|
|
Niecodzienne spotkania |
|
Dnia 30 listopada w
klasie III F Szkoły Podstawowej Nr 3 odbyło się niecodzienne zebranie
klasowe. Powinnam napisać spotkanie, gdyż zebrania w naszej klasie różnią się
od tych, na których do tej pory bywałam.
Ławki ustawione były w
podkowę, dzięki czemu wszyscy rodzice czuli się tak samo ważni. Był drobny
poczęstunek stwarzający atmosferę rozluźnienia, która sprawiała, co mogę
powiedzieć na własnym przykładzie, że chętniej wyrażaliśmy swoje opinie w
sprawach dotyczących klasy.
Wychowawczyni, Pani
Grażyna Kopeć, druga mama naszych dzieci, zawsze dba o to, aby nasze
spotkania nie były nudne i nie dotyczyły tylko osiągnięć naszych pociech.
Na ostatnim spotkaniu też
tak było. Pani Grażynka zorganizowała mianowicie
lekcję
muzyki dla wszystkich – rodziców i dzieci. Rodzice otrzymali pomoce naukowe,
które przedstawiały podstawowe nuty, ich nazwy oraz położenie na pięciolinii
oraz teksty polskich kolęd. Tak więc uczyliśmy się muzyki, a raczej jej
podstaw.
Czy warto było? Na pewno
tak. Po takiej lekcji zarówno ja, jak i inni rodzice, potrafimy
nazwać nuty, wyklaskać rytm, a co za tym idzie, możemy lepiej pomóc naszym
dzieciom w nauce muzyki.
Uczyliśmy się także
kolęd. Tu największą rolę odegrały dziewczynki
z naszej klasy, które należą do zespołu wokalnego „Wiolinki”. Uczennice na
początek zaśpiewały dla nas, ale okazało się, że nie ma nic za darmo.
Przyszła kolej na rodziców. Wszyscy śpiewali jak umieli. Z jakim efektem? To
wie tylko Pani Kopeć i oczywiście dzieci, nasi mali nauczyciele.
Było to już drugie takie
spotkanie w naszej klasie. Pierwsze było rok temu, kiedy nasze dzieci były w
drugiej klasie. Wtedy dzieci przedstawiły nam program artystyczny
pt. „Ananasy z II klasy”. Było nam bardzo miło, bo jako rodzice nieczęsto
mamy okazję oglądać naszych małych aktorów na scenie, a wtedy wystąpili tylko
dla nas – rodziców. Nie poprzestały przy tym tylko na popisach aktorskich. Po
występie dzieci przedstawiły także swoje umiejętności w czytaniu i liczeniu.
Przed występami trochę
się obawialiśmy o dyscyplinę. Wiadomo jakie żywe i energiczne są 8-latki.
Wszystkie dzieci zachowywały się jednak nienagannie, zupełnie tak jakby nas,
rodziców, w ogóle nie było. Były skupione, nie rozmawiały, a co najważniejsze
bardzo się starały pokazać, jak wspaniale czytają i jak dużo umieją.
Chyba wszystkim
rodzicom, tak jak i mnie, podobają się takie niekonwencjonalne spotkania ze
szkołą. Dzięki temu możemy poznać metody nauczania jakie stosuje nauczyciel,
czy zaobserwować spontaniczną grę swoich pociech, ich sukcesy i drobne
sceniczne porażki, zobaczyć jak radzą sobie w grupie. Możemy poznać z
zupełnie innej strony pracę szkoły. Takie zebrania, zrywając z utartymi od
lat schematami spotkań z nauczycielami-wychowawcami, przestają w naturalny
sposób być obowiązkiem, a stają się przyjemnością.
Katarzyna
Kaczor
matka ucznia
klasy III F
Radka
Kaczora
|
|
|