Muzyką interesuję sie od urodzenia. To rodzice pokazali mi jej piękno.
Opowiedzieli o moich zainteresowaniach nauczycielce, która stara się
zrozumieć, jak wiele muzyka dla mnie znaczy. Słuchamy razem różnych utworów:
poważnych i rozrywkowych, wykonawców polskich i zagranicznych, muzyki
ludowej.
Na
początku zajęć zawsze śpiewamy piosenkę powitalną. Doskonale pamiętam gesty,
które się podczas niej wykonuje. A potem najczęściej jest Mozart - cudowne
bogactwo dźwięków, jego muzyka ma ponoć walory terapeutyczne - słyszałem, jak
pani Kasia opowiadała o tym mojej mamie. Później się uczę i bawię, bo tak to
już jest w szkole. Na końcu zajęć jest piosenka na pożegnanie - tato może to
potwierdzić, że potrafię ją śpiewać i rozumiem jej słowa.
Za
pomocą piktogramów mówię o swoich muzycznych preferencjach. Mam wrażenie, że
pani Kasia też kocha muzykę, bo nigdy nie widziałem, żeby denerwowała się w
chwili, gdy ma zmienić utwór czy po raz kolejny wysłuchać ze mną Vivaldiego.
Jestem otwarty na nowości, tyle przecież mamy jeszcze utworów do poznania.
Dzisiaj poszliśmy razem do kina na występ młodych tancerzy z Mińska na
Białorusi. Siedziałem oniemiały oglądając barwne i bardzo energetyczne
przedstawienie. Poznałem tańce białoruskie oraz innych krajów europejskich.
Jeszcze nigdy czegoś takiego na żywo nie słyszałem i nie widziałem. Cudowne
wrażenia!
Na
koniec zrobiłem sobie zdjęcie z Białorusinkami. Będą miały fajną pamiątkę z
pobytu w Darłowie ;). Obiecały, że jeszcze mnie kiedyś na swój występ
zaproszą ...
Oliwier Bagniuk |